sobota, 18 lutego 2012

ROZDZIAŁ 31


Kto to? - spytał Niall
Nie mogłam wyksztusic z siebie słowa. Po co on dzwonił?! Chciał mi po raz kolejny schrzanić życie?
-Nikt ważny. - ucięłam i zaczęłam jeśc spaghetti przyniesione przez kelnera.
-Na pewno? Dziwnie wyglądałaś jak spojrzałaś na ekran.
-Tak na pewno. - zapewniłam go, choć nie chciałam go okłamywać. Czułam się okropnie z tym kłamstwem.
Po skończonej kolacji ruszyliśmy na długi spacer. Było cudownie. Strasznie kochałam Niallera. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Do domu wróciliśmy około 23. Szybko poszłam się kapać i poszłam spać. Rano obudziły mnie hałasy z kuchni. Nialla nie było obok mnie co trochę mnie zdziwiło. Zeszłam na dół, a tam moje kochanie robiło dla mnie śniadanie.
-Jesteś kochany. - powiedziałam i dałam mu buziaka.
-Cześć moje zakochańce. - powiedział Hazza i dał mi całusa w policzek. -Co tam pysznego robisz Niall?
-Dla Ciebie nic. To dla Kamili. - powiedział, a ja wybuchłam śmiechem.
-No weź, ja też jestem głodny. - powiedział urażony Harry.
-To rusz tyłek i zrób sobie i Majce śniadanie. Zaraz ich trzeba budzić, bo się spóźnimy.
Po zjedzeniu pysznego śniadania, którym podzieliłam się z Loczkiem, bo nie mogłam tego zmieścić, zaczęłam się szykować. Gdy jechałyśmy do szkoły, dopisywały nam humorki. Gdy już wysiadałam z auta, zadzwoniła moja komórka. To był znowu on.. Korciło mnie żeby odebrać.
-Ja zaraz do Was dołączę tylko odbiorę. - powiedziałam do dziewczyn, które szły w stronę budynku szkoły.
-Okej. - powiedziały i już ich nie było. Wzięłam kilka głębokich wdechów i odebrałam.
-Słucham? - zapytałam trochę spiętym głosem.
-Kamila, błagam nie odkładaj słuchawki. Musimy się spotkać. Jestem w Londynie. Pozwól mi wyjaśnić to wszystko.
Nie umiałam odmówić.
-Okej kończę o 13, więc jakoś tak o 13.30 w Parku na St. Patricka Place pasuje ci?
-Dziękuję. - powiedział, a ja się rozłączyłam.
Lekcje minęły mi szybko. Powiedziałam dziewczynom prawdę, nie chciałam ich okłamywać. Skrytykowały mnie, ale trzymały za mnie kciuki. O 13.30 byłam w umówionym miejscu. Adrian już na mnie czekał.
-Ślicznie wyglądasz. - powiedział.
-Daruj sobie. Czego chcesz? - nie owijałam w bawełnę.
-Chcę to wszystko  naprawić. Kamila ja Cię kocham. - wypalił.
-O no to ciekawe. Tyle, że ja już od 5 miesięcy mam kogoś i nie zamierzam tego marnować.
-Kogo? - spytał.
-A to już nie Twoja sprawa.
-Czekaj, czekaj. To Ty na prawdę jesteś z tym kolesiem z tego boysbandu? Ja myślałem, że to jakieś plotki.
-Tak, na prawdę. Coś jeszcze? Spieszę się.
-Kama może jednak dasz nam szansę? - powiedział.
-Nie ma żadnych nas. Jesteś Ty i jestem Ja. Oboje żyjemy w innych światach. Ja jestem z Niallem a Ty ze swoją dziunią.
-Nie jestem już z Patrycją. To ona uknuła wszystko. Przyznaję, że zawróciła mi w głowie, ale to nie tak .. - mówił.
-Ja już nie chcę wiedzieć jak to było na prawdę. Jestem szczęśliwa bez Ciebie.
-Kotku ... - powiedział.
-Nie mów tak do mnie. Nie dzwoń, ani nie pisz. Nie znamy się. - w tym momencie on do mnie podszedł i pocałował mnie.
-Co Ty robisz?! - odskoczyłam jak opażona.
-Nie mogłem się powstrzymać. - powiedział.
-Między nami wszystko skończone. Cześć. - odeszłam i pobiegłam w stronę parkingu, na którym zaparkowałam mój samochód. Po godzinie wróciłam do domu, Niall siedział w kuchni z kwaśną miną.
-Co się dzieje? - zapytałam go i chciałam pocałować, ale się odsunął.
-Co to jest? - zapytał chłodno i podsunął mi laptop z otworzoną stroną plotkarską, na której było zdjęcie moje i Adriana jak się całowaliśmy. Nie sądziłam, że tak szybko trafi do internetu! Nie sądziłam, że w ogóle ono tam trafi!
-To on mnie pocałował. Odsunęłam się od niego, ale chyba za późno, skoro jest to zdjęcie .. -powiedziałam skruszona.
-Yhm. Dlaczego mi nie powiedziałaś, że się z  nim spotykasz?
-Nie chciałam żebyś się denerwował. Zakończyłam to. Kazałam mu nie dzwonić, bo mam Ciebie. Rozumiem jeśli mi nie uwierzysz.. - spuściłam głowę na dół.
-Wierzę Ci. - podszedł i mnie przytulił. -Ale następnym razem mów mi o takich rzeczach.
-Dobrze, ale mam nadzieję, że następnego razu nie będzie. - powiedziałam i pocałowałam mojego jedynego skarba, bo tylko on się teraz dla mnie liczył. Był całym moim tlenem, a bez tlenu nie da się żyć ..

1 komentarz: