sobota, 4 lutego 2012

ROZDZIAŁ 11

Nareszcie kolejny dzień. Majka z Wiktorią poszły do domu chłopaków, ja z Anią zostałyśmy same. Nie chciałyśmy widywać naszych byłych, chociaż wiedziałam, że moja przyjaciółka nie zakończyła tego z Zaynem, ale nie była też jeszcze gotowa, aby się z nim spotykać, jak gdyby nigdy nic.
-Idziemy gdzieś na miasto i bez dyskusji. Pokażemy tym wywłokom, że też potrafimy się zabawić - powiedziała Anka i puściła do mnie oko.
Czemu nie? - pomyślałam. Założyłyśmy nasze ładne sukienki, były strasznie wygodne, a po bokach miały nie widoczne kieszenie, nie obeszło się też bez obcasów, które podkreślały nasze zgrabne nogi. Gdy wychodziłyśmy z domu była już 15. Miałyśmy ochotę na pizzę, więc poszłyśmy do pizzerii, gdzie poznałyśmy chłopaków. Mówiłyśmy, że na to zlewamy, lecz każda z nas miała w sercu pustkę. Pustkę po osobie, którą się na prawdę kochało. Usiadłyśmy do stolika, miły kelner do nas podszedł. Zamówiłyśmy to co zawsze i czekałyśmy. W rogu sali siedzieli dwaj kolesie, którzy zerkali w naszą stronę. Byli przystojni i wysocy, ciągle się na nas gapili aż wreszcie podeszli, zapytali czy mogą się dosiąść, oczywiście nie odmówiłyśmy.
-Jak macie na imię? - zapytałam
-Jestem Matt. - powiedział szatyn
-A ja Kevin. - odpowiedział blondyn
-A Wy?
-Ja jestem Kamila, a to moja przyjaciółka Anka, jesteśmy z Polski. - powiedziałam z uśmiechem.
-Mówili, że Polki są najładniejsze, ale nie wierzyłem do póki nie zobaczyłem Was - powiedział Matt. Podobał mi się, ale kochałam Nialla i nikt mi go nie zastąpi. Nawet zlewałam już na Adriana. Miałam to gdzieś. Bolało mnie to, że kolejna osoba zabawiła się moim kosztem. Widocznie taki mój los, a ja muszę się z tym liczyć, że życie nie jest takie jak ja chce, ono ma własny scenariusz.
-Na ile tu przyjechałyście? - zapytał Kevin
-Na całe wakacje. - odpowiedziała Anka
Kelner przyniósł nasze zamówienie oraz chłopaków, którzy się do Nas przysiedli. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, byli słodcy, ale wiedziałyśmy obie, że nic z tego nie będzie. Nagle do pizzerii weszli: Lou, Niall i Zayn. Byli zaskoczeni naszym widokiem, my ich też, ale starałyśmy na to zlewać. Niall posmutniał jak zobaczył mnie z Kevinem i Mattem, ale należało mu się. Przysunęłyśmy się bliżej do chłopaków, ja do Matta, a Ania do Kevina. Obie wiedziałyśmy co mamy robić. Po jakiś 15 minutach podszedł Lou i zapytał czy możemy pogadać.
-Ja już nie mam o czym z Tobą gadać - odpowiedziałam.
-Przestań Kamila, daj sobie wytłumaczyć. - był lekko poirytowany
-Nie rozumiesz słowa nie? Bądź tak miły i wróć do osób z którymi przyszedłeś. Ja też z kimś jestem. - odpowiedziałam.
-Bardzo szybko pocieszyłaś się po stracie Nialla. - powiedział na odchodnym.
Zrobiło mi się przykro, nie powinien tak mówić, ale wiem jak to musiało wyglądać. Ode chciało mi się jeść, chciałam stamtąd iść, nagle dostałam sms, zobaczyłam, że nadawcą jest Niall. Mimo że usunęłam go z listy kontaktów, jego numer znałam na pamięć.
"Nie mam Ci za złe, że układasz sobie życie. Jestem dupkiem, że tak postąpiłem, a Tobie nie dziwię się, że znalazłaś kogoś na moje miejsce. Ale pamiętaj, że będę na Ciebie czekać."  Anka też dostała smsa od Zayna, wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenie i powiedziałyśmy chłopakom, którzy siedzieli z nami, że musimy iść do toalety. Posłałam krótkie spojrzenie Niallowi i poszłam. W łazience przeczytałam Ani co napisał mi Niall.
-A Zayn co napisał? - byłam ciekawa.
-"To Twój nowy chłopak, a moja konkurencja? Proszę Cię nie rób mi tego. Rozwiążmy to w inny sposób."  Yhym ciekawe w jaki. Nie dam mu tak łatwo wybaczenia. -powiedziała Ania
-Co mu odpiszesz? - spytałam
-Zaraz Ci przeczytam. - po chwili - "Nie to nie mój chłopak, ale nie wykluczone, że może jednak coś z tego będzie. Nigdy nie mów nigdy .." niech się trochę pomartwi.  A Ty co zamierzasz odpisać Niallowi?
-Nie wiem, może jakaś wena zaraz przyjdzie.. - chwilę się zastanawiałam co napisać, aż wreszcie wystukałam na moim iphonie wiadomość  " Cieszę się. Dobrze, że wiesz jaki jesteś. Nie znam go długo, ale może niebawem poznam. Może coś z tego będzie? Nie wiem, ale myślę pozytywnie. I nie pisz do mnie więcej, powiedziałam Ci nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego, usunęłam wszystko co z Tobą związane, nawet nie pisz jak będą moje urodziny, nie chcę, abyś psuł mi dzień, który jest dla mnie ważny." Może być? - zapytałam Anki
-Tak, wysyłaj. Niech zobaczy co stracił. A co zrobimy z Mattem i Kevinem? Nie chce mi się szczerze z nimi siedzieć, co z tego, że są ładni skoro nudni?
Przyznałam jej rację. Zastanawiałam się jak wyjdą moje urodziny, miały być za dwa dni, a ja chciałam je spędzić z nimi wszystkimi, lecz teraz to chyba spędzę je z moimi trzema przyjaciółkami. Wysłałam wiadomość i wróciłyśmy do stolika. Powiedziałyśmy, że dostałyśmy ważny telefon i musimy lecieć. Czułam na sobie wzrok Nialla. Nagle mój telefon zadźwięczał, znowu wiadomość od niego. Wkurzyłam się i przeczytałam "Nie potrafię o Tobie zapomnieć, zrozum .. " . Wściekła podeszłam do ich stolika, Louis na mój widok zagwizdał i powiedział:
-Przyszła nasza księżniczka.
-Daruj sobie. - powiedziałam z ironią. - Niall daj mi spokój, widocznie potrafiłeś zapomnieć, skoro poszedłeś tam gdzie poszedłeś. To było podłe z Twojej strony, a Ty zrobiłeś ze mnie kompletną idiotkę. I nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć, żebyś dał mi wreszcie spokój.
Niall siedział cicho, nie wiedział co powiedzieć. Chciałam iść, ale Lou złapał mnie za rękę.
-Puść mnie do cholery! - wrzasnęłam.
-Spokojnie. Daj mi coś wytłumaczyć, obiecuje, że to powiem i możesz stąd wyjść.
-Streszczaj się.
-Może usiądziecie - zwrócił się do mnie i Anki, ale obie miałyśmy spojrzenie typu "do rzeczy, bo nam się spieszy"
-Okej, streszczam się. Kama, Niall poszedł tam ze mną, bo chciałem się zabawić, a wszyscy byli zajęci. No tak wyszło, nie wiń jego tylko mnie.
-Yhym, a Niall znalazł sobie adwokata? O proszę. Jesteście obaj żałośni, mówiłam wam to już? Odczepcie się ode mnie i tyle. Nie istnieje dla was, a wy dla mnie - zaczęłam iść w stronę drzwi.
-Wiesz, że nie odpuszczę i będę o Ciebie walczyć. - powiedział nagle Niall.
-To walcz dalej, aż Ci się znudzi, bo ja nie zamierzam być z kimś kto musi zabawiać się w nocnym klubie. Żegnam - powiedziałam i wyszłam razem z Anią. Widziała, że źle mi z tym, że go kocham, ale rozumiała to jak się czuję, po tym co mi zrobił. Miałam szklanki w oczach, ale postanowiłam się nie łamać. Poszłyśmy jeszcze na lody, chodziłyśmy po Londynie i robiłyśmy sobie zdjęcia. Nagle zadzwoniła Wiki:
-Hej. Przyjdziecie na kolacje do domu?
-No tak przyjdziemy. Ale nie wiem czy jest coś w lodówce. - powiedziałam.
-Ale mam na myśli dom chłopaków.
-Eee to nie. Zjemy na mieście. - było na głośno mówiącym, a z tego co widziałam, Anka też nie miała zamiaru jeść z Zaynem tak normalnie, jakby nic się nie stało.
-Ej przestańcie już. A co z Harrym, Liamem? Oni wam nic nie zrobili, a tak samo zależy im na was, jak nam.
-Wiki posłuchaj, ja się dziś widziałam z Niallem, to jest skończone i nie chce go oglądać, a Ania jak chce to niech idzie.
-Nie chce! - wykrzyknęła Ania
-No to przeproś Liama i Harrego, ale nie przyjdziemy. Nocujecie dziś w naszym domu? - spytałam
-Nie wiem, zobaczymy. Kochamy Was, bardzo.
-My Was też. - potwierdziłam, po czym się rozłączyłam.
-To co wracamy do domu, a po drodze kupujemy jakieś lody? - zaproponowałam.
-A może jednak powinnyśmy tam iść. Nie możemy się tak izolować - wiedziałam, że wymięknie, ale aż tak szybko!? -Zobacz wyszykujemy się i zobaczą co stracili.
-Zayn Cię nie stracił, wiesz, że z tego coś będzie. Ja Niallowi nie wybaczę.
-Zayn zrobił mi dużo gorszą rzecz niż Tobie Niall. Może powinnaś?
-Może, ale nie wiem czy chcę. Na razie nie mam ochoty go oglądać. Ale jak Ty chcesz idź.
-No głupia jesteś. Nie zostawię Cię.
Poszłyśmy do domu i zjadłyśmy lody, które kupiłyśmy, przy jakimś tanim horrorze. W końcu postanowiłyśmy przestać czekać na dziewczyny i położyłyśmy się spać. Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, zobaczyłam, że to Harry z Liamem.
-Co jest? -spytałam. Oni weszli do domu i poszli do salonu.
-Gdzie jest Ania? - spytał Liam.
-Śpi jeszcze. - powiedziałam.
-To weź ją obudź, bo mamy wam coś do powiedzenia. To ważne - Harry spojrzał mi głęboko w oczy. Zwlekłam przyjaciółkę z łóżka i powiedziałam jej kto przyszedł. Zdziwiła się, tak samo jak ja.
-Nie będziemy owijać w bawełnę. Tylko Wy możecie nam pomóc. Z nimi jest coraz gorzej, nie skupiają się na próbach, wiecznie są nie obecni. My tak długo nie pociągniemy. Lou się cały czas obwinia, bo byłaś dla niego bardzo ważna - powiedział mi Liam - A Niall nie lepszy. Siedzi cicho jak mysz pod miotłą,  nawet nie ma ochoty na jedzenie, a Zayn łazi wściekły i się wydziera na wszystkich, albo też siedzi cicho. Weźcie się zlitujcie, my nie chcemy żeby One Direction przeszło już do historii.
-Posłuchaj. Nie wiem co Ania zrobi, ale ja Niallowi nie wybaczę, Lou też  nie. I nie obchodzi mnie to, jak oni się zachowują. Mogli myśleć wcześniej.
-Ale o co Ty się wściekasz? O ten jeden głupi wypad do klubu nocnego? - spytał ironicznie Liam
-Dla ciebie to jest głupie, ja odbieram to trochę inaczej. - powiedziałam
-Proszę Cię nie bądź taka. Oni są naszymi przyjaciółmi .. My się też o nich martwimy i nie jest nam wesoło, gdy wiecznie są przybici.. - powiedział już ze smutkiem Liam, a Harry mu przytaknął.
-Okej ja się zgadzam - powiedziała Anka - mogę spotykać się z Zaynem, ale nie  będę z nim od razu, niech się trochę postara.
-Anka jesteś wielka - zaczęli się drzeć chłopacy - A Ty? - spytali
-Przykro mi .. Nie umiem ..
-Nie umiesz czy nie chcesz? - spytał Harry?
-Nie umiem, nie chcę, sama nie wiem. To mnie za bardzo boli .
-A jak ma się czuć Anka? Ją Zayn zranił w o wiele gorszy sposób, a mimo to potrafiła mu wybaczyć, bo go na prawdę kocha. A Ty chyba Nialla nie kochasz, skoro nie potrafisz wybaczyć mu takiej błahostki.
-Po co mam Ci tłumaczyć, co myślę, skoro Ty masz już swoją teorię. Nie mam ochoty drążyć tego tematu. Chcę się od tego odciąć.
-Jak? Będziesz siedziała tutaj całymi dniami? Czy będziesz chodziła sama po Londynie?
-Nie, wysłałam zgłoszenie do lokalnej gazety. Spodobały się im moje teksty i nie mają nic przeciwko jeżeli chodzi o mój wiek. Zaczynam jutro, będę siedziała w biurze przez cały dzień, przy okazji zarobię coś. A jak nie w biurze to na pewno się nie będę nudzić.
-I przez ile tak? - zapytał Liam
-Na razie przez miesiąc, a potem się zobaczy.
-Aha, to życzę powodzenia. Jak tak chcesz spędzić swoje wakacje, to twój biznes. Nie odwrócimy się od Ciebie, ale zrozum, że Niall to nasz brat i martwimy się o niego. - powiedział Harry
-Ty nawet nie wiesz jak ja się o niego martwię każdego dnia. - powiedziałam i poszłam do łazienki, bo czułam jak moje oczy stają się mokre ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz