sobota, 4 lutego 2012

ROZDZIAŁ 10


Obudziłyśmy się z Anią, naszych przyjaciółek nie było, co oznaczało, że zostały u chłopaków na noc. Zrobiłyśmy śniadanie i posprzątałyśmy.
-Idziesz gdzieś dziś? - spytała przyjaciółka
-No umówiłam się z Niallem, ale jeżeli chcesz to odwołam.
-Nie, nie. Tak pytam. Wybiorę się na zakupy, chcę pobyć trochę sama - powiedziała smutno.
-Pamiętasz co mówiłyśmy jeszcze w gimnazjum? Że jak tu przylecimy nie zmarnujemy ani jednego dnia. Więc proszę nie popełniaj moich błędów. Masz nas, nie zapominaj o tym.
-Wiem, wiem i bardzo się z tego cieszę, o której idziesz z Niallem?
-Jakoś tak o 15, nie wiem o której wrócę.
-Dobra to idź się wyszykuj. Ja też zacznę - powiedziała przyjaciółka.
Niall przyszedł po mnie i poszliśmy na obiad. Potem długo spacerowaliśmy i oboje zapewnialiśmy się o miłości jaką się darzymy. Potem około 23 mój chłopak odprowadził mnie do domu i nie mógł się ode mnie oderwać, ja od niego z resztą też nie. W końcu oboje z 'gulami' w gardle pożegnaliśmy się i poszłam do siebie do domu, było mi smutno, że nie będzie go trzy dni. Gdy weszłam do mieszkania moje przyjaciółki miały ten sam problem co ja, nawet Ani było smutno, Zayn przyszedł się z nią pożegnać i dał jej wielki kosz czekoladek. W końcu jakoś zasnęłyśmy i zaczął się nowy dzień, ale niestety bez naszych chłopaków ...
***
3 dni później
Obudziłyśmy się wczesnym rankiem, bo chciałyśmy zrobić chłopakom niespodziankę i pojechać po nich na lotnisko.
-Poczekajcie muszę sprawdzić pocztę, bo czekam na ważnego meila - powiedziałam.
Gdy się zalogowałam zobaczyłam, ze mam jakąś wiadomość od nieznajomej osoby, a w temacie było napisane "WAŻNE" Otworzyłam i przeczytałam treść "Zobacz jak Twój chłopak zabawia się, gdy nie ma Cię w pobliżu" Były 3 załączniki i na każdym Niall z inną dziewczyną, na jednym nawet całował się z jakąś. Chyba poszli do burdelu, bo patrząc na wystrój wnętrza tego pomieszczenia to się załamałam. Na jednym zdjęciu był też Lou. Wkurzyłam się cholernie. Jak oni mogli mnie tak okłamać? Trzasnęłam laptopem i powiedziałam:
-Jak chcecie jedźcie, ale beze mnie.
-Co Ty gadasz? - powiedziała Anka - Nawet ja jadę.
-Zobacz sobie jakie zdjęcia dostałam, to wtedy sama będziesz kazała mi zostać w domu.  Ania otworzyła laptopa i zobaczyła wiadomość, którą dostałam i trzy zdjęcia. Majka z Wiki też to zobaczyły. Było mi wszystko jedno, położyłam się do łóżka i nie kontaktowałam.
-Zostać z Tobą? - wyrwał mnie z myślenia głos Ani.
-Nie, chcę być sama. - powiedziałam.
Za dziewczynami zamknęły się drzwi. Wtedy się właśnie rozpłakałam. Jak on mógł mi to zrobić?! Jaka ja byłam naiwna, że mu zaufałam. Wiadomo przecież, że każdej gwieździe uderza woda sodowa do głowy. Dziewczyny zadzwoniły i powiedziały, ze zaraz Niall do mnie przyjdzie.
-Powiedziałam mu, że się źle poczułaś, wolę żeby się dowiedział od Ciebie niż ode mnie  - poinformowała Wiki.
-Dobra, jakoś to załatwię.
Po 15 minutach dzwonił dzwonek od drzwi. Otworzyłam, Niall bardzo ucieszył się na mój widok, ja nie zbyt. Chciał mnie pocałować, ale odeszłam, nie miałam ochoty zgrywać, że nic się nie stało.
-Co się dzieje? - spytał
-Zobacz jakiego meila dostałam.
Wziął mojego laptopa i zobaczył co tam było. Momentalnie zbladł.
-I co teraz nie jest Ci do śmiechu? Może masz jakieś banalne usprawiedliwienie?
-Tak byłem tam, ale nie doszło do niczego więcej niż takich całowanek. To nic nie znaczy ..
-Jak to nic nie znaczy?! Czyli wszędzie gdzie pojedziesz to się będziesz z pierwszą lepszą obściskiwał?! - dostałam szału - Mam dość tego wszystkiego! Wyjdź stąd!
-Uspokój się, pogadajmy spokojnie.
-Jestem jak na razie spokojna, więc wyjdź, bo nie ręczę za swoje czyny.
Jak kazałam, tak zrobił. Zamknęłam drzwi i wyciągnęłam butelkę z wódką, która była w lodówce, zaczęłam ją pić, aż w końcu zrobiło mi się dziwnie i chciało mi się spać. Położyłam się na podłodze w kuchni, obok lodówki i chyba tam zasnęłam, bo zaczęła mnie budzić Anka.
-Halo, słyszysz mnie? Jest okej? - zapytała
-Tak, daj mi spokój. -wybełkotałam
-Przestań, wychlałaś całą wódkę a teraz tu śpisz, chodź do łóżka. Nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudziłam się ze strasznym kacem. Była 12, bo zobaczyłam na komórce. Miałam  nie odebrane połączenia od Louisa i Nialla oraz smsy od nich, ale nie miałam ochoty ich czytać. Położyłam telefon i poszłam do kuchni po wodę.
-Strasznie cię boli? - spytały przyjaciółki
-Nie krzyczcie tak. - najdrobniejszy szczegół rozwalał moją czaszkę.
Poszłam znowu do pokoju i napisałam Niallowi, że to koniec, że nie chcę go znać i żeby się ze mną nie kontaktował. Lou napisałam, że myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, ale chyba się myliłam, bo przyjaciel się tak nie zachowuje. Wiedziałam, że to on wziął Niallera ze sobą. Moja komórka zaczęła dzwonić. To był Louis. Nie chciałam odbierać, ale był uparty, a ja w końcu się poddałam.
-Czego chcesz? - spytałam
-Chcę Ci to wyjaśnić, to nie tak .. - zaczął
-Nie chcę nic wiedzieć, wystarczą mi te załączniki, a teraz daj mi spokój, bo nie chce mieć z Tobą ani z Niallem nic wspólnego. Cześć - rozłączyłam się i poczułam, że cały mój świat runął ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz