czwartek, 2 lutego 2012

ROZDZIAŁ 7


Wczorajszy dzień spędzałam z Niallem w domu. Było cudownie. Nawet nie wiem kiedy oboje zasnęliśmy przed telewizorem. Obudziła mnie  Anka, bo stłukła szklankę.
-Kurde - wydarła się. Podeszłam do niej i zapytałam co się stało.
-A nic, zaraz mnie szlak trafi, wszystko mi leci z rąk, wrr - mówiła, przez zaciśnięte zęby.
-Anka o co kaman?
-A, bo się pokłóciłam z Zaynem, wiecznie gdzie my nie pójdziemy to tylko te jego fanki. Ja rozumiem, że jest gwiazdą, ale gdy byliśmy w restauracji, to on zaprosił fankę do naszego stolika i cały wieczór gadał z nią. To się wkurzyłam i poszłam.
-Ania spokojnie. Masz rację nie zachował się fajnie, ale nie ma co się denerwować. Weź spójrz ile lasek Ci go zazdrości.
-Co z tego skoro ja go nie mam, bo on ma FANKI - ostatnie słowo bardzo głośno wymówiła.
-Jesteś dla niego ważna, spójrz - wzięłam jej telefon. - Patrz ile masz połączeń nie odebranych i wiadomości. Nie mów mi, że Cię nie kocha, bo ci przywalę.
-Teraz mu się przypomniało jak się obraziłam. - powiedziała jeszcze się złoszcząc.
-Nie złość się, bo to piękności szkodzi, zadzwoń do niego i pogadajcie na spokojnie.
-I kto to mówi. - powiedziała
-Osoba, która bardzo Cię kocha, ale jak powiesz o jedno słowo za dużo, to ta osoba Ci na prawdę przywali - powiedziałam ze śmiechem.
-No dobra dobra. - zaśmiała się
-A gdzie reszta? - zapytałam - Śpią?
-A nie wiem, one u chłopaków są.
-Ja nie chcę zostać ciocią! - wykrzyknęłam i zaczęłam się śmiać.
-Hahaha. Nie bój się, nie zostaniesz. A Ty jak z Niallem?
-Dobrze, od wczoraj oficjalnie jesteśmy razem - pochwaliłam się przyjaciółce.
-Boże tak się cieszę - rzuciła się na mnie - Jesteście idealni. A nie mówiłam, powtarzałam Ci to jeszcze na początku gimnazjum, że ja go widzę tylko z Tobą. - paplała
-No mówiłaś - zaśmiałam się.
-Cześć dziewczyny - powiedział zaspany Niall i przywitał się z każdą z nas.
-Dobra Ania, dawaj coś zrobimy na śniadanie, bo głodna jestem.
-Okej. - powiedziała. Zajrzałyśmy do lodówki i zaczęłyśmy wyciągać potrzebne składniki na naleśniki.
-Pomóc wam? - zaproponował mój chłopak.
-Nie trzeba. - powiedziałyśmy
-To idę się wykąpać - powiedział
Zrobiłyśmy pyszne naleśniki, Niall gdy wrócił z kąpieli tak je chwalił, że masakra. Potem ubraliśmy się i pojechaliśmy do domu chłopaków. Niall trzymał mnie za rękę, gdy wszyscy to zobaczyli zaczęli bić brawo, tylko Lou posmutniał. Podeszłam do niego, ale nie chciał gadać. Nie wiedziałam o co chodzi, więc nie drążyłam tematu. Spędziliśmy miłe popołudnie, gdy nagle Liam zaproponował, żebyśmy poszli dziś na imprezę.
-W sumie czemu nie, moja noga jest sprawna, założę szpilki - zaczęłam się śmiać.
-No to jesteśmy umówieni.
Spojrzałam na zegarek, było już po 3.
-A na którą to? - spytałam
-Na 8 - powiedział Liam
-To ja już idę, bo się nie wyrobię, zerwałam się z miejsca.
-Nie starczy Ci 5 godzin? - spytali
-Nie jak się ma jedną łazienkę i 3 przyjaciółki - powiedziałam.
-No Kama ma rację - powiedziały
-No okej, przyjdziemy po Was o 7.30.
-Okej. - pocałowałam Nialla na pożegnanie, reszta moich przyjaciółek też pocałowała swoich chłopaków, tylko Lou był sam. Zrobiło mi się go szkoda.
Dochodziła 7, a my nie byłyśmy nawet w połowie gotowe, nie wiem jak zdążyłyśmy, ale to był prawdziwy cud. Dziewczyny włożyły sukienki, które im kupiłam, ja sama włożyłam tą, którą kupiłam sobie podczas moich wakacji na wakacjach. Każda z nas założyła wysokie szpilki i wyglądałyśmy bosko. O 7.45 (tak, chłopcy czekali jeszcze na nas) zeszłyśmy a im o mało co nie opadły szczęki z wrażenia. Przytuliłam się do Nialla, a reszta dziewczyn do swoich menów, nawet Lou miał jakąś dziewczynę, przedstawił nam ją, miała na imię Melodit, taka słodka blondi, typowy plastik, nie polubiłyśmy jej, ale trzeba było cieszyć się szczęściem przyjaciela. Weszliśmy  do klubu, mnóstwo osób zaczęło robić nam zdjęcia, z dziewczynami byłyśmy skrępowane, odeszłyśmy na bok, bo do naszych chłopców podeszły fanki, po autografy. Później mogliśmy się bawić do woli, bo była to impreza zamknięta. Tańczyliśmy, gdy nagle zorientowałam się, że plastik, który przyszedł z nami nie tańczy z Lou tylko z jakimś innym facetem. Powiedziałam Niallowi, że poszukam, Louisa, chciał iść ze mną, ale kazałam mu zostać. Nasz przyjaciel siedział przy barze i pił. Podeszłam do niego, poczułam, ze jest nieźle wstawiony.
-Lou co Ty robisz?
-Piję, nie widzisz?
-No widzę, ale dlaczego?
-Bo się zakochałem.
-To dobrze, ale czemu nie jesteś z nią?
-Bo ona ma kogoś innego.- powiedział ze smutkiem
-No widziałam, ale może Melodit tylko z nim tańczy, tak, to na pewno zwykły taniec - pocieszałam go
-Nie o nią mi chodzi. Mówię o Tobie.
Zamurowało mnie, LOUIS się WE MNIE ZAKOCHAŁ ?! To nie możliwe.
-Lou co Ty za głupstwa wygadujesz?
-Prawdę mówię, ale Ty wolisz Nialla i nie mam Ci tego za złe, posujecie do siebie - powiedział
-Jesteś świetnym facetem i weź się mną nie zadręczaj. Nie cierp przeze mnie. Pokaż, że stać Cię na kogoś lepszego niż ja. - zaśmiałam się, a Lou popatrzył na mnie jak na wariatkę. -No mówię prawdę. Wiesz ile możesz mieć dziewczyn? U nas w Polsce jest dużo Twoich fanek, którym skradłeś serce. - puściłam do niego oko.
-Mówisz poważnie?
-Jak najbardziej - dałam mu buziaka w policzek i wzięłam ze sobą na parkiet. Tańczyliśmy, gdy nagle powiedziałam Louisowi, że w jednym kącie cały czas zerka w jego stronę jakaś dziewczyna. Chłopak się zaczerwienił, ale po dłuższych moich namowach podszedł do niej. Nie wiem jak pożyczyła się dalej historia Lou, bo wróciłam do mojego chłopaka tańczyliśmy, ale później poszliśmy na drinka i po chyba 4 Niall zaproponował, abyśmy poszli się przejść. Była to bardzo dobra propozycja, ponieważ szumiało mi trochę w głowie. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na trawie i gadaliśmy o naszym życiu, o tym jak bardzo jesteśmy szczęśliwi mając siebie na wzajem. Nagle Niall się do mnie zbliżył i zastygliśmy w namiętnym pocałunku. Był inny niż dotychczas, jakbyśmy chcieli czegoś więcej. Ręce Nialla błądziły po moim ciele, zaczął ściągać mi ramiączka od sukienki, ale w tym momencie powiedziałam:
-Kocham Cię, ale nie jestem jeszcze na TO gotowa.
-Rozumiem, nie będę Cię zmuszał. Ja Cię też kocham, skarbie - powiedział, po czym mnie mocno przytulił. -Wiesz, że jesteś tylko moja i nikomu Cię nie oddam?
-Wiem, ja też nie zamierzam oddawać Cię komuś. Wracamy czy idziemy do domu?
-Wolałbym iść do domu, chyba, że chcesz wracać.
-Nie, też jestem już trochę zmęczona. Która już godzina? - spojrzałam na komórkę - o proszę, już po 4. Idziemy do domu.
-Ale do którego? Mojego czy Twojego? - zapytał
-No ja do siebie a Ty do siebie, nie?
-Chcę tę noc spędzić z Tobą - powiedziało moje najdroższe kochanie
-Idziemy do Ciebie - powiedziałam i go pocałowałam.
Gdy byliśmy już w domu chłopaków, poszliśmy do pokoju Nialla, poszłam się szybko wykąpać, Niall dał mi ręczniki i swoją koszulkę, która była o wiele za duża, ale cóż. Wyglądałam w niej śmiesznie, ale mojemu chłopakowi się podobało, w łóżku przytulił mnie mocno i cały czas szeptał jak bardzo mnie kocha. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam ... 

1 komentarz:

  1. cudo jak każde aż się dziwie że nie ma tu komentarzy ani niczego wspaniałe Kocham Liv<3

    OdpowiedzUsuń