czwartek, 16 lutego 2012

ROZDZIAŁ 28


7 dni później.

Mój Tata się wybudził! Jakie to było szczęście! Niall przez ten cały czas był ze mną. Dziś mój Tata dostał wypis ze szpitala. Mogliśmy wracac do domu. Gdy weszliśmy do mieszkania, mój Tata rozsiadł się w fotelu. Zrobiłam mu obiad i zaczeliśmy ogladac we trójkę telewizor.
-Tato ja zostanę z Tobą jeszcze ze dwa tygodnie, co? - powiedziałam.
-Mowy nie ma. Masz szkołę i to jest najważniejsze. A Ty w ogóle zdałaś to prawo jazdy? - spytał z przekąsem.
-Tak! - wyciągnęłam z torebki dokument.
-Jestem z Ciebie dumny, w najbliższym czasie wyślę Ci pieniądze i kupisz sobie tam jakiś samochód.
-Na prawdę? - krzyknęłam z radości.
-Tak!
-Boże, ale super. Dzięki Tato. - dałam mu buziaka w policzek.
-Córcia, ja nie chcę być nie miły, ale źle wyglądasz. Idź się połóż. - powiedział.
-Mało co sypiała. - odezwał się Nialler.
-Cała ona. - powiedział mój Tata. -Nie chcę Was wyganiać, ale macie szkołę i nie będziecie jej zawalać z mojego powodu. Jutro wracacie do domu. - powiedział stanowczo mój staruszek.
-Na pewno sobie poradzisz? - spytałam.
-Na pewno. Nie rób ze mnie łamagi. - uśmiechnął się.
-Dobra zamówię bilety. - zaśmiałam się.
-Idź się połóż, ja się wszystkim zajmę. - powiedział Niall. Nie wiem co bym bez niego zrobiła.
-No dobra już idę, idę . - powiedziałam.
Obudziłam się dopiero rano, następnego dnia. Moja walizka została spakowana, jeszcze Niall się pakował.
-Cześć słońce. - powiedziałam zaspana.
-Cześć myszko. O 15 mamy samolot.
-O to dobrze. Dziękuję, że mnie spakowałeś. -powiedziałam i puściłam mu buziaka.
-Wiesz, od czego ma się chłopaka? - uśmiechnął się łobuzersko.
Po 10 wstałam i zjadłam śniadanie. Nie byłam pewna czy powinnam zostawić Tatę samego. Ale cóż, musiałam wracać do Londynu. O 12 żegnałam się z Tatą i jechałam taksówką na lotnisko.

9 godzin później.

Nareszcie wróciliśmy do domu. Gdy nas wszyscy zobaczyli to rzucili się na Nas. Byli zaskoczeni i dąsali się, że ich nie uprzedziliśmy. Był już wieczór, a my byliśmy zmęczeni. Zadzwoniłam do mamy, że jestem w domu i poszłam spać. Rano obudziłam się obok Nialla, oboje byliśmy zmęczeni i postanowiliśmy zrobić sobie wagary. Cały dzień spędziliśmy w łóżku, no prawie, bo potem oboje nadrabialiśmy zaległości, które się nam nagromadziły. Jednak życie nie jest takie złe - pomyślałam i spojrzałam na mojego skarba, który właśnie przepisywał notatki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz