czwartek, 16 lutego 2012

ROZDZIAŁ 29


8 dni później

Moje życie wróciło do normy - na szczęście. Między mną a Niallem jest w porządku. Nie kłócimy się, jest jak w bajce. Czasami myślę, że śnię i zaraz się obudzę. Jak zwykle w szkole było nudno. Pani od polskiego wzięła mnie do odpowiedzi, bo rozmawiałam i w ogóle nie byłam zainteresowana lekcją. Odpowiedziałam na wszystkie jej pytania, na co powiedziała, żebym wróciła do ławki. Powiedziałam, że należy mi się ocena za to co powiedziałam, bo gdybym nie odpowiedziała to szmata byłaby murowana. Pani popatrzyła na mnie i wiedziała, że ze mną nie wygra więc postawiła mi moją piątkę. Jestem osobą upartą jak osioł, która potrafi dążyć do swojego celu.
Mam więcej czasu wolnego, bo skończyłam kurs. Dziś jadę z Niallem kupić mój nowy samochód. Wybrałam sobie czerwonego Range Rover'a. Jest śliczny. Gdyby nie Tata dalej bym się tułała autobusem do szkoły. Gdy wychodziłam z budynku Nialler już na mnie czekał. Jak zwykle pocałował mnie na powitanie w usta. Dziewczyny ze szkoły patrzyły na mnie wrogo. Nie dziwię im się, mają do  tego prawo. Po dwóch godzinach było już po wszystkim. Mogłam wracać swoim nowym autem do domu. Musieliśmy jechać z Niallem osobno, on swoim samochodem, ja swoim. Gdy dojechaliśmy pod dom wszyscy na Nas czekali.
-Nie za duży ten samochód dla Ciebie? - zaśmiał się Zayn.
-No właśnie, z Ciebie taka drobinka - powiedział Lou i też się śmiał.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Ten samochód jest idealny - zaśmiałam się.
Zjedliśmy obiad i każdy poszedł się uczyć. Nie miałam tego dużo, więc szybko zabrałam się za pisanie do gazety. Skończyłam po 18. Zaczęło mi się nudzić i podeszłam do Nialla, który ślęczał przed laptopem.
-Skarbie jesteś bardzo zajęty? - objęłam go od tyłu.
-Nie. A masz na coś ochotę? - zaśmiał się.
-No moglibyśmy gdzieś iść tak jak za dawnych czasów. - powiedziałam.
-Oj nie przesadzaj. Jakich dawnych? - uśmiechnął się.
-Prawie pięć miesięcy to dawno. - powiedziałam. - To co idziemy gdzieś czy nie?
-No idziemy, idziemy. To na co czekasz? Ubieraj się. - powiedział.
-No, ale nie wyszykowałam się.
-Po co masz się szykować na kolację? - zapytał.
-No brakuje mi tego jak chodziliśmy razem na randki. I dziś to moglibyśmy na nią iść.
-Sama powiedziałaś, że jesteśmy ze sobą od dawna, więc po co randki?
-Widzę, że jesteśmy ze sobą tylko z przyzwyczajenia. - posmutniałam.
-Oj to nie tak. - chciał mnie przytulic, ale się odsunęłam.
-Jak nie tak?! Wszystko robimy jak jakieś roboty. W ogóle nie ma między nami uczucia. Jesteśmy ze sobą, bo nam tak wygodniej.
-Kamila jak to między nami nie ma uczucia? - wkurzył się. -Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, ale jak Ty sądzisz inaczej to może zakończmy to, bo po co masz się męczyć w tym, jak to ujęłaś, związku bez uczucia.
-Yhym, widać jak mnie kochasz. Nigdzie nie wychodzimy, Ty non stop ślęczysz przed komputerem. Nie masz dla mnie czasu. - powiedziałam.
-Wiesz, że moje fanki są dla mnie ważne.
-Ważniejsze ode mnie. - wtrąciłam.
-Nie są ważniejsze, ale uważaj sobie jak chcesz. - zaczął się ubierać.
-Gdzie Ty idziesz? - wkurzyłam się.
-Wychodzę, bo nie chcę się z Tobą kłócić.
-Właśnie to zrobiłeś. - powiedziałam z pogardą. -Rób co chcesz, mam to gdzieś, przecież najlepiej jest uciec. Jesteś taki jak .. - nie dokończyłam.
-Jak kto?
-Nie ważne.
-Powiedz. Jak Adrian? To miałaś na myśli? - widać, że był wściekły, nigdy bym nie pomyślała, że doprowadzę go do takiej złości.
-Tak, dokładnie to chciałam powiedzieć.
-Aha. Miło mi to słyszeć. - powiedział z ironią.
-Dobra, weź skończ, nie mam ochoty już z Tobą gadać.
-To co kończysz to? - spytał.
-Ty już to skończyłeś. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Niall nic nie odpowiedział tylko po prostu wyszedł i trzasnął drzwiami. Było mi przykro, że tak wyszło, ale ja do niego pierwsza ręki nie wyciągnę.
-O co poszło? - spytał Lou.
-Nie Twoja sprawa. - warknęłam, bo nie miałam ochoty z nikim o tym rozmawiać.
-Jejku, tylko spytałem, nie musisz się na wszystkich drzeć. - powiedział i chciał wyjść, ale powiedziałam:
-Zostań, przepraszam.
-No to mów, co się dzieje? -Louis podszedł i mnie przytulił.
Opowiedziałam mu o co pokłóciłam się z Niallem i o tym, że zakończyliśmy nasz związek.
-Jesteś tego pewna, że dobrze oceniłaś tą sytuację? Bo w sumie to oboje jesteście zabiegani i oboje nie macie czasu.
-Ale Boże, Louis! To chyba chłopak zaprasza dziewczynę na randkę, a nie odwrotnie.
-No tu masz rację. Ale to nie powód, aby zrywać.
-Po co być w związku bez uczucia? On mnie nie kocha, więc ...
-Powiedział Ci to, że Cię nie kocha?
-Nie .. - spuściłam głowę. -Ale po jego zachowaniu widać, że nie kocha mnie już.
-Jakim zachowaniu? Codziennie widzę, jak na Ciebie patrzy z czułością, jak Cię przytula. Tylko żeś się uczepiła tych randek.
-Może masz rację .. - powiedziałam.
-Nie może, tylko na pewno.
-Ale ja pierwsza ręki nie wyciągnę.
-Uparta jesteś jak osioł. - pstryknął mnie w nos.
-Nie przesadzaj. Dobra idę się wykapać i położyć, może dziś się wyśpię pierwszy raz do szkoły.
-Idź, idź. - powiedział Lou i dał mi buziaka w policzek.
Wykąpałam się i z sypialni wzięłam drugi zapas pościeli, ubrałam ją i poszłam spać do pokoju gościnnego. Była dopiero 20, więc wzięłam laptopa i gadałam z Tatą na skype. Około 21 się z nim pożegnałam i położyłam się spać. Nie mogłam zasnąć, było mi przykro, że tak wyszło, ale ja ręki nie wyciągnę. Jego fanki będą mogły się o niego starać, bo jest już wolny. Nie wiem ile leżałam, patrząc w sufit, ale ktoś zapukał do moich drzwi. Udawałam, że śpię. Nagle ktoś wszedł. To był Niall.
-Wiem, że nie śpisz. Musimy pogadać.
-A mamy jeszcze o czym? - spytałam.
-Wiesz, chamska jesteś. Nie potrafisz docenić tego, co masz. - znowu usłyszałam tę jego złość w głosie.
-Odezwał się ten, który docenia wszystko. - wypaliłam.
-Pogadasz ze mną czy mam wyjść?
-Rób co chcesz.
-Aha, dobra. Czyli dziś definitywnie między nami koniec?
-Jeżeli tego chcesz, to tak. - powiedziałam.
-Nie, nie chcę, ale nie potrafię do Ciebie dotrzeć. Jak Ci przejdzie to przyjdź. Może jeszcze coś uratujemy. A przyznanie się do błędu nie boli. - powiedział i zamknął za sobą drzwi.
Jestem beznadziejna! On ma rację. Kretynka ze mnie. Ja nie zasługuję na nikogo. Cholerna egoistka - powiedziałam sama do siebie, po czym starałam się zasnąć.
-----------------------------------
Dziś dodaję dwa, ponieważ rozdział 28 jest na prawdę krótki.
Miłego czytania. ;)
kissonme

6 komentarzy: