wtorek, 14 lutego 2012

ROZDZIAŁ 26


Oczywiście przez Nialla musiałam wstać o 6 rano i się pakowałam. Nie zważałam na to, że on spał.
-Kochanie co Ty robisz? - spytał
-Pakuję jeszcze rzeczy, bo nie miałam kiedy tego zrobić. Ciekawe dlaczego? - powiedziałam
-Żałujesz? - spytał.
-Z Tobą nie żałuję niczego. - podeszłam i go pocałowałam. Ten wziął i wciągnął mnie do łóżka.
-Niall, głuptasie puść mnie! - powiedziałam.
-No zaraz. Muszę się Tobą nacieszyć. Długo ze sobą no nie sypialiśmy. - powiedział.
-Oj nacieszysz się jeszcze mną. A teraz na serio mnie puść, bo nie spakowałam się do końca.
-Ale jak dasz mi buzi. - powiedział łobuzersko.
Dałam mu tego buziaka, który jak zwykle był cudowny. Kochałam jego usta, jego piękne, niebieskie oczy, w ogóle jego całego. Kiedy łaskawie mnie puścił, podeszłam do naszej wielkiej szafy, którą dzieliliśmy na pół. Powrzucałam jakieś rzeczy, dużo miałam jeszcze w Polsce, więc nie miałam problemu z tym co zabrać, a czego nie. Niall jeszcze leżał. Jakoś po 7 położyłam się jeszcze koło niego i przytuliłam się.
-Kocham Cię, wiesz? - powiedziałam.
-Wiem, ale ja Ciebie mocniej.
-E nie. Głupi jesteś. Ja Ciebie mocniej i tyle. - zaśmiałam się.
-Nie. Mówię Ci, że ja Cię mocniej kocham. - powiedział ze śmiertelną powagą.
-Tak? To udowodnij. - zaśmiałam się.
Mój skarb pocałował mnie namiętnie i oboje straciliśmy rachubę czasu. Nagle ktoś zaczął walić nam w drzwi.
-Wyłaźcie. Już 9. - był to Harry.
-Boże, już?! - zerwałam się na równe nogi.
Poszłam do łazienki i umyłam się. Szybko się wyszykowałam, zrobiłam jako taki makijaż. Menadżer chłopaków był na dole, co mnie doprowadzało do szewskiej pasji, bo strasznie mnie irytował. Dziewczyny też denerwował, bo się czepiał, że chłopcy przez nas nie skupiają się na karierze. O 10 zaczął krzyczeć ten ich pożal się boże menadżer żebyśmy już schodzili. Zeszłam ze swoją walizką i zapakowaliśmy się do 3 taksówek. Ubrałam jakieś moje stare rurki, conversy, bluzę i kurtkę, bo było już chłodno. Gdy wysiedliśmy na lotnisku pokierowaliśmy się na odprawę, oczywiście nie obeszło się bez zdjęć. Nawet z nami niektórzy chcieli sobie robić. Gdy lecieliśmy już samolotem chłopacy zamówili mnóstwo jedzenia. Ich menadżer powiedział:
-Nie możecie tego zjeść.
-Dlaczego? - zapytali.
-To wam może zaszkodzić. - powiedział ze złością.
I wtedy nie wytrzymałam.
-Do cholery te chudzizny mogą jeść co chcą, to, że Ty nie możesz to nie znaczy, że oni nie będą jedli. I mówisz tak, bo sam obejdziesz się smakiem, bo jesteś przy tuszy! - wykrzyknęłam.
Wszyscy w samolocie się na mnie dziwnie patrzyli, a ich menadżer to zrobił oczy jak 5 złotych. Nic się nie odezwał, a ja usiadłam z powrotem na miejsce i włożyłam sobie słuchawki. Dziewczyny pokazały mi, że dobrze powiedziałam, a ja po prostu oparłam się i parzyłam na chmury jakie mijaliśmy.
-Nie spodziewałem się po Tobie tego. -powiedział Niall. -Nikt się nie spodziewał. -dodał.
-Czego niby? Zawsze mówię, to co myślę. A jemu powinnam to dawno powiedzieć.
-Ale nie denerwuj się już, proszę. - przytulił mnie Nialler.
W końcu wylądowaliśmy. Ich menadżer był obrażony, a ja to miałam za przeproszeniem w dupie. Na lotnisku czekały na nas nasze rodziny. Podbiegłyśmy i zaczęłyśmy się z nimi tulić. Chłopcy nie chcąc przeszkadzać, odeszli na bok. Menadżer Naszych Chłopców z Nami nie jechał, bo miał zamówiony hotel w Krakowie. Zamówił taksówkę, my powiedzieliśmy taksówkarzowi gdzie ma jechać i już go nie było. Na szczęście! Nasze rodziny były dumne z naszych chłopców. Wiadomo, takie ciacha.
-To co jedziemy do domu i zapraszam wszystkich na kolację. - powiedziała moja mama.
-No to dobry plan mamo. - wtuliłam się w nią, bo mimo wszystko strasznie się za nią stęskniłam.
-No to o 20 u Nas. - powiedziała moja kochana mama i poszliśmy na parking do samochodów. Anka pojechała z Zaynem, ja z Niallerem, Lou i Harry z Majką, a Liam z Wiktorią. Podróż do domu minęła nam spokojnie. Moja mama rozmawiała z Niallem, ona też umiała mówić po angielsku, bo był wymagany u niej w pracy. Gdy po godzinie dojechaliśmy do domu, moja Babcia z Tomasem rzucili się na mnie i tulili do siebie. Cieszyłam się, że jestem w domu. Moja Babcia poznała Nialla, była nim zachwycona. Mama zabrała się za robienie kolacji.
-Tylko wiesz rób takie porcje jak na 50 osób, bo mój Niall dużo je. - zaśmiałam się.
Usiadłam w salonie z Niallem, Tomasem i Babcią i tłumaczyłam rozmowę. Moja Babcia mówiła, że jesteśmy dla siebie stworzeni i powiedziała, że jest dumna, że będzie miała takiego fajnego wnuka. Pociągnęłam Nialla za rękę i poszliśmy pomagać mojej mamie w kuchni. Mój chłopak jak zwykle podjadał, ale to było normalne. Droczyliśmy się z Niallem i zakończyło się na pocałunku. W tym samym momencie wszedł Tomas i powiedział:
-Jesteście ohydni. Ja nie wiem jak tak można. - wybuchłam śmiechem, potem powtórzyłam to Niallowi, który mi zawtórował, ale moja mama powiedziała mojemu bratu.
-Oni się kochają, nie widzisz?
-Widzę, ale całować się nie muszą. - odpowiedział. -A po za tym ja mu nie pozwalam jej całować, bo to moja siostra!
-Tomas! Nie bądź o mnie zazdrosny. Ja Cię też kocham. - podeszłam i przytuliłam brata. - I jak chcesz to na ferie zabiorę Cię do Londynu. Będzie fajnie, zobaczysz.
-Na prawdę? - zaświeciły mu się oczy.
-Tak, na prawdę. - zaśmiałam się.
-Ale będę mógł z Tobą spać? - spytał.
-Jak Ci Niall pozwoli to będziesz mógł.
Mój brat spytał się mojego chłopaka o to, oczywiście ja to tłumaczyłam. On powiedział, że będzie się musiał zastanowić i zaczął się śmiać.
O 20 gdy wszyscy przyszli usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Gadaliśmy o wszystkim i się śmialiśmy. Siedziałam koło Nialla i Babci i tłumaczyłam jej o czym mówimy, tłumaczyłam również jej zdania. Wieczór był na prawdę udany. Czułam, że ten wyjazd będzie jednym z najlepszych.
----------------------------
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

kissonme

2 komentarze:

  1. "ten ich pożal się boże menadżer" hahaha rozwaliłaś mnie tym! :D
    bardzo fajny ten rozdział. ;*
    a zwłaszcza to z bratem. :P
    czeekam na następny. ciekawa jestem co bd robić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      dziękuję <3
      ciekawość to pierwszy stopień do piekła :D

      Usuń