czwartek, 9 lutego 2012

ROZDZIAŁ 19

Gdy wstałam była 10. Poszłam do kuchni, gdzie siedziała sama Anka. To była dobra okazja, aby pogadać.
-Jak się układa Tobie z Zaynem? Jak byliśmy na imprezie, wy gdzieś zniknęliście .. - powiedziałam
-Nie jesteśmy razem. - powiedziała luźno. -No zniknęliśmy. Pojechaliśmy tu i wiesz do czego doszło. - powiedziała, a ja się zakrztusiłam wodą, którą piłam - Ale zabawiłam się z nim. Powiedziałam mu to. Niech ma za swoje.
-Ania nie znałam Cię od tej strony.
-Cóż teraz znasz. We mnie jest tyle złości, że musiałam się na nim odegrać.
-Tylko nie przesadź, proszę Cię.
-Ja już skończyłam. Więcej nie zamierzam się w tym babrać. Niech sobie teraz znajdzie kogoś, już mnie to nie obchodzi.
-Twój wybór, pamiętaj, że nie zależnie od tego co zrobisz ja będę Cię wspierać i zawsze będą po Twojej stronie. - powiedziałam.
-Yhym.
-Wiesz zawsze masz jeszcze Louisa. - zaśmiałam się.
-Ale wiesz, że to nie głupie. - powiedziała.
-Nie sądzisz, że to by popsuło relacje między nim a Zaynem? No, nie żebym broniła Zayna, ale on Cię kocha.
-Tsa, szmery bajery. Masz rację, nie chcę mieszać w ich przyjaźni, to nie fair. Może poznam kogoś w szkole? - ożywiła się.
-Może. Nigdy nic nie wiadomo.
-Idziemy budzić resztę? - spytałam.
-No!
-To idź do naszych dwóch, szczęśliwych par, a ja pójdę do Lou, Zayna i Nialla.
Poszłam do pokoju mojego chłopaka, który nie długo będzie naszym wspólnym. Zaczęłam go budzić, najpierw ładnie, dałam buzi w policzek, w usta, za uchem i po szyi. I nic! Wkurzyłam się i ściągnęłam z niego kołdrę i zaczęłam krzyczeć, żeby wstawał. Jak nie po dobroci, to tak trzeba. Potem moje kochanie domagało się buziaka za tę pobudkę, ale musiałam iść budzić resztę. Poszłam do Zayna i też jakoś go zwlekłam z łóżka. Zaczęłam go łaskotać, a  potem skakałam mu po łóżku. Powiedział, że kiedyś mi się za to odegra. Ha ha ha. Ciekawe kiedy i jak? Potem wszyscy poszliśmy do Lou. Kiedy zaczęliśmy mu śpiewać ten nie chciał wstawać,  trzeba było skakać po łóżku, żeby wstał. Gdy wszyscy znaleźliśmy się na dole, Louis powiedział:
-Gdzie jest śniadanie?
-Nie ma. - powiedzieliśmy.
-Kamila dlaczego nie zrobiłaś kanapek? - zapytał histerycznie.
-A czy ja tu jestem od robienia kanapek?
-No tak, bo robisz najlepsze.
-Nie podlizuj się, bo i tak nie mam zamiaru robić Wam kanapek.
-Ale tylko Ty robisz takie dobre. - wszyscy zaczęli się podlizywać.
-Boże, to moje miękkie serce mnie kiedyś zgubi - powiedziałam i zabrałam się za robienie im tych kanapek.
-Wiedziałem, że się zgodzi. Ma się ten urok osobisty. - powiedział Lou ze śmiechem
-Za to Ty Louis od dziś uczysz się gotowania. Ktoś będzie musiał jak my będziemy chodzić do szkoły, a Ty jesteś najstarszy. - powiedziałam
-Ale ja nie umiem.
-Ale ja Cię nauczę.
-Ale ... - powiedział
-Żadne ale. Ja też mam swój urok osobisty. - puściłam oko i zaczęłam się śmiać.
Po półgodzinie kanapki leżały na stole i wszyscy się nimi zajadali, oprócz mnie, ja popiłam herbatę.
-Dlaczego nic nie jesz? - spytali
-Nie jestem głodna.
-Masz jeść, wiesz, że musisz. - powiedział Niall - I nie bądź uparta, bo to nic nie da. Masz zjeść i koniec inaczej sam będę Cię karmił.
-Dobrze niańko już jem. - powiedziałam ze śmiechem.
Po śniadaniu chłopacy poszli na próbę, a my zostałyśmy u nich w domu. W końcu od miesiąca siedziałyśmy we czwórkę. Kochałam je jak moje siostry.
-Jak tam z Harrym? - spytałyśmy Majkę.
-Świetnie, w sobotę jedziemy do mojej przyszłej teściowej. - zaśmiała się, a my razem z nią. Zobaczyłam, ze Ania jest smutna. Nie dziwiłam jej się.
-Anka nie smuć się, znajdziesz kogoś, on widocznie nie był Ciebie wart. - powiedziałyśmy i przytuliłyśmy ją.
-Ja wiem. Tyle, ze trochę żałuję, że się tak nim zabawiłam.
-Jak? - spytały Majka i Wiki.
Ania im powiedziała to co mi, a im zaparło dech. Pomyślały pewnie to co ja wtedy, czyli, : „ Anka jest do tego zdolna?!” No widocznie tak. Szkoda, że tak to wyszło.
-Dziewczyny ja wam muszę o czymś powiedzieć. - powiedziała Ania
-Co?
-Bo mi się już tydzień spóźnia okres. A wcześniej też między mną a Zaynem doszło do .. no wiecie.
Pobiegłam po swoją torebkę, w której miałam drugi test ciążowy, który kupiłam w razie czego.
-Masz i idź teraz zrób. - powiedziałam
-Ale ja się boję.
-Idź, jesteśmy z Tobą, nie zostawimy Cię.
Poszła do łazienki i wszystkie czekałyśmy 5 minut. 5 cholernie długich minut. Gdy czas minął spojrzałyśmy  na test. Były dwie różowe kreski, czyli test wyszedł pozytywny.
-Boże co ja teraz zrobię? - zaczęła płakać
-Nie płacz, jakoś to będzie. Pomożemy Ci. - powiedziała Majka. - Powiesz Zaynowi?
-Ja teraz zaczynam szkołę, nie chcę dziecka, a już na pewno nie z nim. Nie, na razie mu o niczym nie powiem. Wy też macie nikomu nie mówić.
Obiecałyśmy na małe paluszki, że nie piśniemy słowa. Do końca dnia nasz humor był smętny, Ania w ogóle poszła do pokoju, który miał być jej i tam leżała na łóżku i płakała. Nie chciała nikogo wpuścić, chciała być sama. Nie dziwiłam się jej. Chłopacy pytali co się stało, ale nie mogłyśmy im powiedzieć. Powiedziałyśmy, że źle się czujemy. Położyliśmy się wszyscy wcześniej. Gdy już leżałam z Niallem w łóżku, spytał:
-Skarbie co się dzieje? Widzę, że coś jest nie tak. Powiedz mi.
-To nie chodzi o mnie. Nie mogę Ci nic więcej powiedzieć, obiecałam..
-Ani?
Skinęłam głową.
-Dobrze już o nic więcej nie pytam.
Przez chwile przeszło mi przez myśl, jakby to było gdybym to ja miała z Niallem dziecko. Ale na to jeszcze za wcześnie. Może po studiach. Nie wiem. Nie wiedziałam również jak Ania sobie poradzi, czy w ogóle poradzi. W nocy nie mogłam spać. Poszłam do pokoju Anki, ona także nie spała.
-Ania Ty mu musisz powiedzieć. Nie musicie być razem, ale on na to zasługuje.
-Wiem. Pójdę jutro do lekarza i jak się to potwierdzi to dopiero mu  powiem. Pójdziesz ze mną do ginekologa? - spytała
-Oczywiście. - przytuliłam ją. Położyłam się obok niej i zasnęłam. Obudziłyśmy się wcześniej i pojechałyśmy do naszego mieszkania. Zostawiłyśmy w domu chłopaków na lodówce kartkę, że idziemy pozwiedzać, ale prawda była inna. Jechałyśmy do szpitala. Zadzwoniłam do Margaret, zarejestrowała Anię na 12. Była 11, wyszłyśmy i szłyśmy powoli do szpitala. Gdy tam dotarłyśmy usiadłyśmy na poczekalni i czekałyśmy, aż lekarz wymówi nazwisko mojej przyjaciółki. Gdy wreszcie to zrobił, weszłyśmy obie do gabinetu. Pan doktor nałożył zimny żel na odsłonięty brzuch mojej przyjaciółki i wpatrywał się w monitor, a ja razem z nim.
-Jesteś w 4 tygodniu ciąży. Gratuluję. - powiedział.
Ania spojrzała na ekran i wiedziałam, że już pokochała to dziecko. Wyszłyśmy ze 'zdjęciem' małego bobaska i poszłyśmy do domu.
-Zamierzasz powiedzieć o tym Zaynowi? - spytałam.
-Tak. Nie będę bawić się w żadne przedstawienie. Powiem mu dziś.
Po godzinie pojechałyśmy do domu chłopaków. Ania poprosiła Zayna o rozmowę. Poszli do jego pokoju. Wszyscy byli zdziwieni, ale tylko my wiedziałyśmy o co chodzi. Chłopcy powiedzieli:
-Wiecie coś i nie chcecie powiedzieć.
-Zaraz wy też się dowiecie. - powiedziałam z grobową miną, gdy usłyszałam krzyk Zayna. Nagle ten znalazł się na dole i powiedział jednym tchem:
-Będę ojcem. - widać, że był szczęśliwy
Wszyscy mu pogratulowali. Z Anią postanowili, że dla dobra dziecka wrócą do siebie. Wszyscy oglądali ‘zdjęcie’ małego maluszka. Wzruszyłam się, bo to niecodzienne uczucie, gdy dowiadujesz się, że Twoja przyjaciółka jest w ciąży. Niall to zauważył i powiedział:
-Jak chcesz to możemy się też o takie dziecko postarać.
-Głupi jesteś. Ale jednak chcę mieć dzieci, tyle, że jak skończę studia.
-To jeszcze jakieś 10 lat - jęknął.
-No to poczekasz. - zaśmiałam się.
-Dla Ciebie wszystko. - powiedział i przytulił mnie do siebie. 

---------------------------------------
Teraz będę dodawała po jednym rozdziale, ponieważ nie wyrabiam się z pisaniem. Z góry przepraszam.

kissonme

6 komentarzy:

  1. tak się spodziewałam, że Zayn będzie szczęśliwy. :) ale tak jest lepiej, każdy zadowolony. (chyba ;p)
    szkoda, że po jednym, ale to i tak dobrze, niektórzy dodają jeden na tydzień. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nigdy nic nie wiadomo. :D Może się jeszcze wiele zdarzyć .
      jak będę mieć nadal tyle nauki co mam to też będę dodawać jeden na tydzień ;c
      ale postaram się pisać codziennie <3

      Usuń
    2. no może, ale fajnie by było, jakby się między nimi poukładało. :D
      raz na tydzień?! nie, no, błagam Cię, myślisz, że tyle wytrzymam? ;P

      Usuń
    3. Haha nie wiem . ;)
      miło, ze ktoś to czyta.
      Obiecuję, ze będe dodawać codziennie, ale tylko jeden <3

      Usuń
  2. pliis pisz codziennie, kocham ten blog normalnie,

    OdpowiedzUsuń