poniedziałek, 6 lutego 2012

ROZDZIAŁ 15


10 dni później, sobota
Moja przyjaciółka pracowała na planie filmowym! Od razu spodobała się Mery, a potem Panu Grayowi. Byłam z niej dumna. Jej godziny pracy były różne, ale ona tego teraz potrzebowała. Miała czym żyć, nie smuciła się, w jej głowie szumiało od nowych pomysłów. Z Majką i Wiktorią widywałyśmy się rzadko, strasznie nam ich brakowało i odwrotnie. Zaczęłam pisać także artykuły, którymi cały czas zachwyca się Mery. Mam o wiele więcej obowiązków i o wiele mniej czasu dla Nialla. Oboje dużo pracujemy. On ma próby, ja gazetę. Zazwyczaj spotykamy się tylko wieczorem i oboje jesteśmy padnięci i zasypiamy przed telewizorem. Weekendy spędzamy we czwórkę, bo chłopacy są zajęci. Trochę to dziwne, wcześniej nie byli ... Ale nie miałyśmy im tego za złe. Wieczorami brałam do łóżka swojego laptopa i pisałam coś do gazety.  Ostatnio zaczęłam wymiotować, gorzej się czuć. Moje badania były bardzo niepokojące, dlatego wiedziałam, że wymioty i złe samopoczucie to przez złe wyniki.
Dziś miałam iść do chłopaków, ale strasznie źle się czułam, latałam cały czas do łazienki i rzygałam. Nic nie jadłam od dwóch dni. Dziewczyny chciały ze mną zostać, ale powiedziałam, że dam sobie radę. Położyłam się do łóżka i jak zwykle zaczęłam pisać. Ktoś zaczął otwierać drzwi. Pomyślałam, że pewnie któraś z dziewczyn przyszła. Ale to był Niall. Miał klucze od Majki.
-Cześć skarbie. A Ty znowu pracujesz? - zapytał.
-Hej. No tak sobie tylko piszę, jakoś lepiej się poczułam.
-No tak na pewno. Widzę jaka jesteś blada.
-Oj nie przesadzaj. Muszę skończyć to pisać i obiecuję, że potem spędzimy razem ten wieczór.
-Nie przesadzam. Dobrze Ty rób swoje, a ja po odpowiadam na meile. - wyciągnął swojego mini laptopa i pochłonął się czytaniem wiadomości. Pisałam, ale nie mogłam się skupić. Niallowi odpisywanie też nie szło. Nagle przerwał ciszę.
-Czy myślisz, że ... że .. możesz być w ciąży?
-Myślałam o tym, ale zrobiłam test. Wyszedł negatywny.
Jego mina jeszcze bardziej posmutniała. Nie wiem  dlaczego. Przecież oboje byliśmy za młodzi na dziecko. No ja szczególnie. Miałam dopiero 16 lat, a on prawie 19.
-Dlaczego jesteś smutny? - powiedziałam. - To chyba dobrze, że nie jestem w ciąży, prawda?
-Czy ja wiem. Chciałbym mieć takiego Nialla Juniora .. - powiedział
-Aha. - zamurowało mnie
-A Ty chciałabyś?
-Nie.
-Nie teraz czy ogólnie nie chcesz mieć dzieci?
-Lubię dzieci, ale ja chyba nie nadawałabym się na matkę. To mnie przeraża. Ta odpowiedzialność. To jest zbyt trudne. Nie wiem, może kiedyś mi się to zmieni.
-Masz rację, jesteśmy za młodzi, ale może kiedyś postaramy się o takiego małego Nialla Juniora. - zaśmiał się.
-Może kiedyś. Nie teraz - powiedziała stanowczo.
Przeraziła mnie ta rozmowa o dzieciach. Nie myślałam, że tak wcześnie ją przeprowadzimy.
-Kochasz mnie jeszcze? - zapytał z takim smutkiem w oczach, jakby myślał, że już mi jest nie potrzebny.
-Oczywiście głuptasie. Jesteś najważniejszy. - przytuliłam się do niego.
-Zauważyłaś, że oddaliliśmy się trochę od siebie?
-Tak .. Ale takie jest życie. Ja przecież nie długo wyjadę, więc .... - nie zdążyłam dokończyć, bo Niall mi przerwał.
-Jak to wyjdziesz? - zapytał z przerażeniem.
-No do domu. Przyjechałam tu tylko na wakacje, mówiłam Ci.
-Ale nie możesz wyjechać, co z nami będzie?
-Nie wiem i nie chce o tym myśleć, żyjmy chwilą.
-Yhy. Kamila jesteś dla mnie najważniejsza.
-A Ty dla mnie. - oboje przytuliliśmy się do siebie
-Posłuchaj - powiedział - Powiedziałem moim rodzicom, że jestem z kimś, że mam Ciebie. Oni chcą Cię bardzo poznać. Pojechałabyś jutro ze mną do rodziców?
-A to nie za wcześnie? - zapytałam zaskoczona.
-Nie chce czekać, kocham Cię i tyle.
-No dobrze, jeśli Ci tak zależy, to pojadę z Tobą. - robiłam dobrą minę do złej gry. Byłam przerażona, nie miałam pojęcia co ja tam zrobię.
-Chodź idziemy spać, bo oboje jesteśmy zmęczeni - powiedziałam.
-Masz rację. Chodź kochanie. - wyciągnął ręce i mnie przytulił, a potem namiętnie pocałował. Zasnęliśmy wtuleni w siebie. Rano obudzili nas nasi przyjaciele, byłam wściekła, bo nienawidziłam czegoś takiego, ale musiałam im wybaczyć. Potem Niall z chłopakami poszli do siebie, a my zostałyśmy i powiedziałam o wczorajszej mojej rozmowie z Niallem na temat ciąży i dzieci oraz o tym, że dziś jedziemy do jego rodziców. Dziewczyny współczuły mi, ale mówiły, że jak przedstawia mnie rodzicom to jestem dla  niego bardzo ważna. Bardzo się stresowałam, moje przyjaciółki pomogły wybrać  strój na to spotkanie, jak to powiedziały  z przyszłymi teściami. Niall przyjechał po mnie o 15. Jechaliśmy godzinę, o 16 byliśmy na miejscu. W samochodzie strasznie się denerwowałam. Gdy silnik zgasł, Niall złapał mnie za rękę i powiedział:
-Nie denerwuj się. Będzie dobrze. Zobaczysz . - dał mi buziaka w policzek. -Kocham Cię - dodał po chwili.
-Ja Cię też, ale boję się, że Twoi rodzice mnie nie polubią.. - powiedziałam cała spięta
-Nie ma czego się bać. Zaufaj mi. Chodź idziemy.
Wahałam się, ale musiałam wreszcie wysiąść z tego auta. Niall złapał mnie za rękę, a ja go ściskałam mocno i nie chciałam puścić. Niall zapukał do drzwi. Słyszałam, ze ktoś się zbliża, a mój żołądek wywijał koziołki, tak się denerwowałam. Od spotkania z jego rodzicami dzieliły nas już tylko sekundy. Wiedziałam, że nie ma już odwrotu. Otworzyła miła pani i powiedziała:
-Wejdźcie skarbeńki. Już wszystko gotowe. - ruchem ręki zaprosiła nas do środka, a ja ledwo oddychałam z tego stresu. Weszliśmy do pięknego salonu, w którym był stół i nakrycia na 4 osoby.
Na jednym z krzeseł siedział Pan Horan, gdy mnie zobaczył wstał, podał mi rękę i przedstawił się. Ja również coś tam wybełkotałam. Mama Nialla powiedziała żebyśmy siadali do stołu. Atmosfera powoli się rozluźniała, a mi miło gawędziło się z Panią Horan na temat gotowania. Oczywiście pytali jak się poznaliśmy, skąd jestem, czym się zajmuję. Zrobiło na nich wrażenie to, że już pracuje i, że razem z przyjaciółkami wygrałyśmy konkurs dzięki któremu tutaj się znalazłyśmy. Po obiedzie razem z Niallem zmywaliśmy naczynia, mimo iż Państwo Horan powiedzieli, żebym tego nie robiła. Byli świetnymi ludźmi. Nic dziwnego, ich syn był taki sam. Pod wieczór zaczęliśmy się zbierać, bo Niall miał próbę, a ja szłam do pracy. Mama mojego chłopaka, gdy się żegnałyśmy, przytuliła mnie i powiedziała, że będzie miała świetną synową. Zaskoczyło mnie to, ale było to bardzo miłe. Podziękowałam za komplement i wyszliśmy z Niallem. W samochodzie zapytał:
-I co było aż tak źle?
-No nie. Było fantastycznie. W ogóle Twoi rodzice są fantastyczni. Chciałabym Cię przedstawić kiedyś moim.
-To w czym problem?
-W tym, że mieszkam w Polsce, a mój tato pracuje w Hiszpanii i widuje go raz na pół roku. W ogóle moi rodzice są po rozwodzie. Chyba tak naprawdę się z tym nie pogodziłam, bo cały czas noszę w portfelu ich zdjęcie ze ślubu. - zawsze robiło mi się przykro jak o tym mówiłam, łzy zaczęły mi kapać.
-Skarbie nie płacz. Widocznie tak musiało być, ale zobacz co Twoi rodzicie stworzyli. Dzięki nim mam Ciebie.
-Wiem, wiem. Nie lubię o tym rozmawiać.
-Rozumiem. Dobra jedziemy już, bo na prawdę jest już późno.
-Dziękuję, że przedstawiłeś mnie swoim rodzicom. To na prawdę dużo dla mnie znaczy.
-Musiałem im przedstawić osobę, z którą zamierzam spędzić resztę życia - powiedział po czym odpalił silnik i pojechaliśmy do domu. 
-----------------------
opowiadanie wrzucam dziś, choć miałam jutro na życzenie  http://www.photoblog.pl/sweetthoughts/profil której chciałabym podziękować, bo gdyby nie ona nigdy nie zaczęła bym tego pisać <3

8 komentarzy:

  1. kocham cię <3 sweetthoughts

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall Junior. haha to by było słodkie dziecko. ;D
    kiedy będzie następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwiebiam twój blog ale boje sie co z niallem on taki zapatrzony w swoja przyszlosc z kamilą ze moze ją wystraszyc. nic, czytam dalej ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak na razie między nimi jest dobrze. ;)
      zobaczymy co będzie potem ;)
      ale nie długo kończę pisać tego bloga, muszę znaleźć tylko jakieś ciekawe zakończenie ;)

      Usuń
  4. szkoda ze ona ma dopeiro 16 juz jak 17 to lepiej ;/

    OdpowiedzUsuń