wtorek, 27 marca 2012

ROZDZIAŁ 52


Nadszedł dzień pogrzebu. Nie sądziłam, że Niall przyjedzie, bo miał koncerty. Gdy zobaczyłam go w drzwiach ucieszyłam się, lecz nadal czułam pustkę. Bez słowa przytulił mnie i nie gadał mi tekstów w stylu : "Będzie dobrze, nie martw się, życie toczy się dalej." albo "Ona jest teraz w lepszym świecie, patrzy na Ciebie z góry.". On po prostu był i to wystarczyło. Z pogrzebu nie pamiętam wiele. Byłam jak w jakimś transie. Wiem tylko, ze trumna była otwarta i cały czas trzymałam rękę mamy. Gdy trumnę spuścili do ziemi nie mogłam się powstrzymać. Krzyczałam tylko żeby wróciła, żeby mi ją oddali. Mówiłam też do niej, żeby się nie wygłupiała, że wiem, że żyje, żeby wstawała, żeby otworzyła swoje niebieskie oczy. Lecz to na marne. To nic nie dało. Niall wyniósł mnie stamtąd na rękach. Zaniósł do taksówki i wróciliśmy do domu. Nie robiliśmy stypy, bo chyba bym tam zwariowała. Razem z Tomem i Niallem leżeliśmy w salonie. Byłam wtulona w mojego chłopaka, który gładził mnie po włosach, a mój brat wtulił się w moje plecy. Wszyscy płakaliśmy. Mój tato nie mógł przylecieć. Też to przeżył, mimo tego, że byli z mamą po rozwodzie. Moja Babcia siedziała w kuchni i patrzyła w okno. Gdy się uspokoiłam podeszłam do niej i się przytuliłam.
-Zostanę tu z Wami, wy mnie bardziej potrzebujecie.
-Dziecko Ty masz studia, musisz tam lecieć, mama by tego chciała ... - mówiła przez łzy.
-Studia mogą jeszcze poczekać. Nie bój się skończę je, ale w odpowiednim czasie, a z resztą tutaj też mogę studiować czyż nie? Muszę tu zostać, Tom nie da sobie rady. Jestem jego jedyną nadzieją.
-Masz rację, dobrze, że zostaniesz. - powiedziała i się rozpłakała. Teraz zobaczyłam jak ona się czuje. W niej było tyle smutku, tyle goryczy. Gdyby mogła zabiła by się, ale wiedziała, że musi żyć dla nas.
Niall musiał jeszcze tego samego dnia wracać do Londynu. Powiedziałam mu, że na razie zostaję tu na stałe i nie wiem kiedy wrócę. Może nigdy. Jako tako to przyjął. Bałam się, że to już koniec mojego związku, ale teraz to nie było najważniejsze ...

miesiąc później

Nie jest łatwo, ale staramy się żyć. Codziennie chodzimy na grób mamy. Tom jedzie na obóz sportowy w sierpniu. Nie chciał jechać, ale powiedziałam mu, że ma nie marnować wakacji, że mama z nim na pewno będzie. Kierowca, który ją zabił został złapany. Nigdy mu tego nie wybaczę. Nie długo ma odbyć się jego proces. Idę, bo chcę zobaczyć jak ten gnój idzie za kratki. Z Niallem coraz rzadziej utrzymujemy kontakt. To chyba koniec ... Nie mam odwagi z nim porozmawiać ...
***
Właśnie siedziałam w kuchni i przeglądałam różne portale społecznościowe. Dużo było artykułów na temat mojej mamy, ale jeden mnie zaintrygował. "NIALL HORAN Z ONE DIRECTION ZAKOŃCZYŁ SWÓJ WIELOLETNI ZWIĄZEK Z KAMILĄ WIŚNIEWSKĄ!". Myślałam, że to kolejny żart. Wcisnęłam i zamarłam. Był tam filmik jak Niall mówi, że już nie jesteśmy ze sobą. Czułam, że się oddalamy, ale nie sądziłam, że to koniec ... Ja nadal go kochałam .. Wzięłam komórkę do ręki i wykręciłam znajomy mi numer. Odebrał, ale jego głos był oschły.
-Czyli to koniec, prawda? - spytałam.
-Tak. Zrozum to nie ma sensu na odległość ...
-Jasne, nie ma sensu. Tylko jak ja miesiącami na Ciebie czekałam to było dobrze. Wiesz co rzygać mi się chcę jak Cię słyszę i w ogóle. Nie chcę Cię znać, cześć. - zakończyłam rozmowę. Znowu wszystko się waliło! Dlaczego to zawsze ja muszę cierpiec !?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz