niedziela, 25 marca 2012

ROZDZIAŁ 50


2 miesiące później

Razem z dziewczynami nie wytrzymałyśmy i poleciałyśmy do chłopaków. Nic im nie mówiłyśmy, bo chciałyśmy zrobić im niespodziankę. Lot minął spokojnie. Z lotniska pojechałyśmy do hotelu chłopaków. Miałyśmy szczęście. Oni akurat wchodzili. Gdy nas zobaczyli nie mogli w to uwierzyć. Rzucili się na Nas. O mało nas nie udusili. Poszliśmy do ich pokoju. Po dłuższym namyśle każda para wynajęła osobny pokój. Louis nie był zadowolony, bo był sam.
-Ale są tego dobre strony. - zaczęłam go pocieszać. -Będziesz mógł sobie tu przyprowadzić kogo będziesz chciał.
-No może i masz rację. - lekko się uśmiechnął.
Razem z Niallem poszliśmy do naszego pokoju. Mocno się w niego wtuliłam.
-Boże jak ja za Tobą tęskniłam. Nie wytrzymałabym jeszcze miesiąc.
-Ja też się stęskniłem, nawet nie wiesz jak bardzo. - wtulił się w moje włosy. -Ale zaraz musimy iść z chłopakami. Kolejny koncert. - posmutniał.
-Rozumiem. - posmutniałam. -Do zobaczenia w nocy w takim razie.
-Pojedź z nami. Dziewczyny też pewnie pojadą. - zaproponował.
-Jeżeli chcesz, to pojadę. - uśmiechnęłam się.
-Oczywiście, że chcę. - pocałował mnie namiętnie.
Zaczęłam się szykować. Miałam jedynie 30 minut. Z małym opóźnieniem byłam gotowa, wyglądałam nie najgorzej. Dziewczyny również wyglądały niesamowicie. Weszliśmy do wielkiego samochodu chłopaków i ruszyliśmy. Wiedziałyśmy, że większość fanek naszych chłopaków nas nie trawi i dziwnie się z tym czułyśmy. Gdy byliśmy już za kulisami czekałyśmy aż zacznie się koncert. Wszystko trwało jakieś 3 godziny. Widziałyśmy jak oni się w to wczuwają, jak im na tym zależy. Jednym słowem byłyśmy z nich dumne. Gdy wrócili widziałyśmy, że są bardzo zmęczeni. Udaliśmy się szybko do hotelu. W łóżku Niall przytulił się do mnie i namiętnie pocałował.
-Kocham Cię - wyszeptał. -A tak w ogóle na ile przyjechałyście? - spytał
-Na trzy dni. - odparłam i się zaśmiałam, bo Niall zaczął całować mnie po szyi co mnie łaskotało.
-Czemu tak krótko? Zostań do końca, proszę.
-Nie mogę, wiesz, że muszę wracać do szkoły.
Niall już mnie nie słuchał tylko zaczął dobierać się do mojej piżamy. Jak zwykle ma na to siłę. W sumie mi też tego brakowało. W końcu 4 miesiące wstrzemięźliwości ...
***
Gdy się obudziłam, Niall już nie spał tylko bawił się moimi włosami.
-Dzień Dobry. - uśmiechnął się.
Nic nie powiedziałam tylko odwzajemniłam uśmiech. Przeciągnęłam się jeszcze i wstałam. Poszłam się wyszykować i razem z Niallem zeszliśmy na śniadanie. Nasi przyjaciele już na Nas czekali. Wszyscy byli w świetnych humorach. Chcieliśmy spędzić jak najwięcej czasu razem, więc gdzie chłopcy szli my byłyśmy z nimi.
Dzień był męczący. Mnie to potwornie zmęczyło, a co dopiero Nialla, Harrego, Liama, Zayna i Louisa. Nie sądziłam, że to takie trudne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz